11 listopada 2020

10 listopada 2020 r. zmarł Cezary Lichodziejewski


Wczoraj 10 listopada 2020 roku zmarł Czarek.

Cezary Lichodziejewski był niezwykłym człowiekiem , zakochanym w swej pracy – pełen inicjatywy i twórczego niepokoju. Był świetnym organizatorem i bardzo wymagającym od pracowników i samego siebie. Starał się być obiektywny i sprawiedliwy w ocenie, co przyniosło Mu duży szacunek i uznanie. Przy nim każdy miał swój określony odcinek zadań. Była to zawsze praca zespołowa i dlatego święcono sukcesy.
I tak m.in. doc. Lichodziejewski w Inst. Lotnictwa opracował system radiometrii i stworzył z zespołem urządzenie , które wyniesione na orbitę okołoziemską przez wiele miesięcy prowadziło pomiary radiowego promieniowania korony słonecznej i przysyłało wyniki na ziemię. To były pierwsze polskie urządzenia badawcze w kosmosie.
W Libii, gdzie był profesorem w Higher Institute of Elektronics (Politechnice) w Beni Walid, mimo wprowadzenia niestosowanego wcześniej przez Staff ostrego oceniania studentów, został przez nich wybrany dziekanem Wydziału. Było to aktem dużego autorytetu, uznania i sympatii- zaskakujące wszystkich zjawisko w uczelni libijskiej.
W Przemysłowym Instytucie Automatyki i Pomiarów (PIAP) działał w zakresie automatyzacji i optymalizacji procesów produkcyjnych. Brał udział w wielu, a w ostatnim czasie prowadził dwa duże międzynarodowe projekty w programie badań i rozwoju Unii Europejskiej zakwalifikowanie , po zakończeniu do grupy bardzo dobrych.
Zorganizował również Stowarzyszenie Forum Recyklingu Samochodów (FORS) i był jego prezesem przez dwie kadencje. To Stowarzyszenie do dzisiaj działa i ma duże uznanie w krajowych organizacjach poza rządowych wyższej użyteczności publicznej.

Był autorem ponad 40 publikacji krajowych i zagranicznych oraz 16 patentów.

Został odznaczony:
Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski
Złotym Krzyżem Zasługi
Nagrodą Państwową II stopnia w dziedzinie techniki
Nagrodą „Mistrz Techniki”
Złotą Odznaką Zasłużonego dla Informacji naukowo-technicznej
Odznaką Zasłużonego Pracownika Inst. Lotnictwa
Wieloma nagrodami Komitetu Nauki i Techniki i resortowymi.
Odszedł wspaniały człowiek, świetny fachowiec i pracownik naukowo-badawczy.


Życiorys

Cezary Lichodziejewski herbu Gliński urodził się w 1930 r , zaraz po wojnie Jego rodzice z trójką synów Janem, Czarkiem i Konradem opuszczają spaloną Warszawę i osiedlają się na ziemiach zachodnich. Tam w J. Górze Czarek kończy Liceum im. Żeromskiego . Wiele Jego szkolnych kolegów i koleżanek mieszkających obecnie w całej Polsce tworzą Krąg Jeleniogórski, jeszcze kilka lat temu spotykający się corocznie w Karkonoszach.
Jako syn lekarza nie mógł studiować, ale chodził na zajęcia na Politechnice Gdańskiej jako wolny słuchacz, zdawał egzaminy a wyniki zaliczeń i egzaminów z podpisami egzaminatorów zbierał na kartkach i po pierwszym przyjęto Go na studia, które skończył w 1950 r. W r.1966 obronił pracę doktorską.
Prze wiele lat pracował jako dyrektor w Przemysłowym Instytucie Elektroniki , w COBR, PREDOM-ie, w Centralnym Ośrodku Badawczym Normalizacji oraz przez ostatnie 20 lat w Przemysłowym Instytucie Automatyki i Pomiarów jako Pełnomocnik Dyr. ds. współpracy naukowej z zagranicą na stanowisku docenta. W latach 1981-1985 jako profesor i dziekan Wydziału Automatyzacji i Miernictwa w Higher Inst. of Electronics w Libii .
Uzyskał 16 patentów w zakresie automatyzacji elektro- i radiotelemetrii
Za prowadzenia badań naukowych i pracę wynalazczą został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia , wyróżniony wieloma nagrodami jak: Nagroda Państwowa II stopnia, Mistrz Techniki, i nagroda Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Uzyskał Złotą odznakę Zasłużonego dla Informacji naukowo- technicznej oraz zasłużonego pracownika Instytutu Lotnictwa .
Nigdy nie pokazywał się większym wśród otoczenia, w którym przebywał a mógł bo miał bardzo dużo osiągnięć zawodowych . Był skromny, nigdy nie afiszował się – co to ja. Choć czasem było mu przykro, że za granicą był dużo bardziej ceniony niż w kraju.
Był kochającym mężem Feliksy- biografistki Władysława Broniewskiego i ojcem Jarosława i Bogdany.

Po śmierci żony  ożenił się po raz drugi z Julitą Ines, którą pozostawił w żalu po Jego stracie i bólu samotności.
Był ciepłym człowiekiem , z wielkim poczuciem humoru. Śmiech i żarty wypełniały dom w Warszawie i chłopski dom na działce. Dom, który sam przywiózł z Kurpi sam postawił na działce w Emowie. Działkę i dom kochał, był dumny, dbał i ciągle rozbudowywał.

Uwielbiał podróże, zwiedził cały prawie świat, Europę, Azję, obie Ameryki, Australię i Afrykę, w Europie nie zdążył zwiedzić tylko Portugalii.

Kochał ludzi, miał wielu przyjaciół , często się z nimi spotykał – kolegami ze szkoły czyli Warszawskimi Jeleniogórzanami, znajomymi i z wycieczek, kolegami ze studiów, wspólnymi znajomi Inki.
Zmarł w samotności 10 listopada w szpitalu na Szaserów, zarażony korona wirusem.

 


 

Laudacja od  Inki

Poznaliśmy się przed 25 laty, będąc oboje w zaawansowanym wieku dojrzałym. Każde z nas miało swoje przeżycia, doświadczenia i przyzwyczajenia. To nie była szaleńcza miłość młodości, a jednak stała się wielkim uczuciem niezwykłej przyjaźni zaufania i bezpiecznej wspólnej drogi życia. Czarek okazał się wspaniałym człowiekiem, pełnym pogody ducha, uśmiechu i poczuciem dowcipu sytuacyjnego na co dzień. To były lata pełne radości i rozbrzmiewającego śmiechu.

Dzięki Niemu pozbyłam się kompleksu samotności, odtrącenia i swojej małej wartości wobec innych.

Dzięki Niemu razem zwiedzaliśmy świat widząc jego piękno i dobro , bo było ono w nas.  

Czarek był dla mnie nie tylko ukochanym, ale także człowiekiem wielkiego serca i dobroci. Nigdy nie pokazywał się większym wśród otoczenia, w którym przebywał a mógł bo miał bardzo dużo osiągnięć zawodowych . Był skromny, nigdy nie afiszował się – co to ja. Choć czasem widziałam było mu przykro, że za granicą był dużo bardziej ceniony niż w kraju, zwłaszcza w PIAP.

W życiu codziennym był nieocenionym domatorem, Kochał wszystko co go otaczało i nigdy nie stronił od pracy. Był złotą rączką, pełną życia, zapału i ruchu naprawiał wszystko bez nakazu chwili. Nie znosił partactwa, a cieszył się z dobrego wykonania zadania. Był uparty w tym co robił. Niedościgniony kochany pedant.

Żegnaj kochany Czarku. Będzie mi Cię będzie brak, kto teraz będzie dbać o nasz dom.

Dziękuję Ci, że tyle lat byłeś ze mną i w mojej pamięci będziesz nadal ze mną.

Wiem, że ze względu na pandemię nie możecie być na pogrzebie, ale na pewno będziecie obecni duchem , i za to duchowe uczestnictwo w Jego ostatniej drodze bardzo dziękuję.

Dziękuję za pocieszenia, ale aby zmniejszyć mój ból proszę o nieskładanie kondolencji.

Pogrążona w bólu samotności i smutku żona Ines

 

 

 

Dołącz do nas

Członkiem Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów można zostać w każdej chwili. Zasady są proste: należy wypełnić jedną z trzech deklaracji członkowskich. Po podjęciu stosownej uchwały przez Zarząd, kandydat staje się członkiem Stowarzyszenia. Sekretariat przypomina o zapłaceniu składki przez wysłanie noty statutowej pod koniec każdego kwartału.

Dowiedz się więcej

Partnerzy